środa, 30 lipca 2025

Świątynia w Luksorze i Dolina Królów czyli serce starożytnego Egiptu

 



Luksor to bez wątpienia jedno z najbardziej fascynujących miejsc w Egipcie, gdzie historia starożytności żyje na każdym kroku. Położony nad Nilem, na miejscu dawnej Tebaidy, kryje dwa bezcenne skarby: monumentalną Świątynię Luksorską i mistyczną Dolinę Królów.


Świątynia Luksorska, poświęcona bogowi Amonowi, to majestatyczny kompleks w samym sercu miasta. Wzniesiona głównie przez faraona Amenhotepa III i Ramzesa II, zachwyca perfekcyjną symetrią, wysokimi pylonami, kolumnadą oraz ogromnymi posągami władców. Była miejscem procesji religijnych, a dawniej łączyła się z kompleksem Karnaku długą aleją sfinksów, dziś częściowo odrestaurowaną. Zwiedzanie świątyni najlepiej zaplanować na późne popołudnie lub wieczór – iluminacja podkreśla rzeźby i kolumny, tworząc niemal mistyczną atmosferę. Spacer wśród cieni kamiennych faraonów to jak podróż w czasie, która robi ogromne wrażenie.






 






Po drugiej stronie Nilu, na zachód od Luksoru, leży Dolina Królów – miejsce pochówku faraonów Nowego Państwa. W wykutych w skałach grobowcach spoczywali najpotężniejsi władcy Egiptu, w tym Ramzes II, Seti I i Tutanchamon. Mimo że większość została obrabowana już w starożytności, grobowce zachowały się w imponującym stanie – z malowidłami, inskrypcjami i symbolicznymi zdobieniami opowiadającymi o wędrówce zmarłego do świata bogów. Na miejscu dostępnych jest kilka otwartych grobowców (rotacyjnie), a za dodatkową opłatą można wejść m.in. do grobowca Tutanchamona. Warto mieć ze sobą nakrycie głowy i wodę – upał i kamienisty teren potrafią dać się we znaki. Do Doliny Królów można dostać się taksówką lub lokalnym minibusem. Warto kupić bilety wcześniej w kasie w Centrum Zwiedzających. Zwiedzanie najlepiej zacząć rano, by uniknąć największego słońca oraz tłumów turystów.




 

Podróż między Asuanem a Luksorem (ok. 220 km) można wygodnie odbyć pociągiem. Egipskie koleje oferują połączenia w różnych klasach, także z klimatyzacją. Podróż trwa 3–4 godziny, a bilety są niedrogie. Warto kupić je wcześniej na dworcu lub online.



Tunezja, z Tunisu do Dougga i dalej do Tabarki – podróż przez starożytność i wybrzeże

 

Chcąc opuścić zatłoczone ulice Tunisu i doświadczyć zarówno monumentalnej historii, jak i świeżego powiewu morskiej bryzy, warto zaplanować trasę prowadzącą najpierw do starożytnej Dougga, a następnie do Tabarki – spokojnego kurortu nad Morzem Śródziemnym. 

Podróż do Dougga najlepiej rozpocząć wcześnie rano. Z Tunisu trzeba udać się na dworzec louage (minibusów) i wsiąść w kierunku miasta Téboursouk – podróż trwa ok. 2,5 godziny. Dougga położona jest ok. 8 km od Téboursouk, więc ostatni odcinek najlepiej pokonać taksówką lub pieszo, jeśli lubimy spacerować pośród tunezyjskich wzgórz. Na miejscu czeka nas najlepiej zachowane miasto rzymskie w Afryce Północnej, wpisane na listę UNESCO. Dougga zachwyca ciszą, przestrzenią i spektakularnymi ruinami – świątynia Kapitolińska, teatr rzymski z widokiem na dolinę, łaźnie, forum i domy mieszkalne tworzą rozległy kompleks, który można zwiedzać niemal bez tłumów. To miejsce robi szczególne wrażenie dzięki swojemu położeniu – na wzgórzu, w otoczeniu pól oliwnych i łagodnych pagórków. Jeśli trafimy tu zimą, możemy dodatkowo liczyć na tajemniczą scenerię mgły, spośród której gdzieniegdzie przebijają zarysy ruin.

Dougga (starożytna Thugga) to jedno z najlepiej zachowanych rzymskich miast w Afryce Północnej, położone w północno-zachodniej Tunezji. Początki osadnictwa sięgają tu czasów punickich, gdy Thugga była ważnym ośrodkiem libijsko-punickim. W II wieku p.n.e. miasto dostało się pod kontrolę Numidów, a później – w I wieku p.n.e. – zostało włączone do Imperium Rzymskiego. W okresie rzymskim Dougga przeżywała swój rozkwit – powstały wówczas monumentalne budowle: świątynia Kapitolińska (z 166 r. n.e.), teatr, termy, forum, łuki triumfalne, wille i drogi. Miasto stanowiło przykład harmonijnego współistnienia elementów rzymskich i punicko-berberyjskich. Po upadku Cesarstwa Rzymskiego znaczenie Dougga stopniowo malało. Miasto nie zostało jednak zabudowane przez późniejsze osady, dlatego dziś możemy podziwiać jego ruiny w niemal niezmienionej formie. W 1997 roku Dougga została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO jako wyjątkowy przykład rzymskiego miasta prowincjonalnego.





Po zwiedzaniu Dougga można kontynuować podróż w stronę wybrzeża. Należy wrócić do Téboursouk, a stamtąd złapać louage lub autobus do Jendouby, skąd są już bezpośrednie połączenia do Tabarki – trasa wiedzie przez zielone, północno-zachodnie regiony Tunezji i zajmuje kilka godzin. Warto potraktować to jako całodniową przygodę lub zaplanować nocleg w Tabarce. 
Tabarka to zupełnie inne oblicze Tunezji – górzyste wybrzeże, lasy korkowe i krystaliczne morze tworzą klimat bliższy południowej Europie niż gorącym piaskom pustyni. Kurort słynie z raf koralowych, festiwalu jazzu i charakterystycznej skały przy brzegu – La Roche. Miejscowy port, twierdza genueńska i malownicza promenada zachęcają do spokojnego wypoczynku po dniu pełnym wrażeń. Zimą jest tu zupełnie pusto, więc turyści nie będą zakłócali naszego świętego spokoju.






Tunezja - Kartagina i Sidi Bou Said

 

Jednym z najbardziej dostępnych i klimatycznych sposobów dotarcia do Kartaginy z Tunisu jest podróż koleją podmiejską TGM (Tunis–Goulette–Marsa). Ta niepozorna niebieska kolejka to prawdziwa perełka miejskiego transportu – łączy centrum stolicy z nadmorskimi dzielnicami i historycznymi miejscowościami, w tym z legendarną Kartaginą. Pociągi ruszają regularnie ze stacji Tunis Marine, która znajduje się w samym sercu miasta, w pobliżu Alei Habiba Burgiby.

Podróż trwa około 30 minut, a w jej trakcie można obserwować zmieniające się pejzaże – od zatłoczonego centrum przez nadmorskie dzielnice La Goulette i Sidi Bou Saïd, aż po zaciszną i zieloną Kartaginę. Bilet kosztuje tylko ułamek ceny taksówki, a sama podróż stanowi świetne preludium do zwiedzania.

Po wyjściu z kolejki wystarczy kilka minut spaceru, by znaleźć się pośród ruin starożytnej Kartaginy – niegdyś potężnego miasta fenickiego, które rywalizowało z samym Rzymem. Dziś można tu zobaczyć m.in. ruiny term Antoninusa, pozostałości portu punickiego, amfiteatr oraz cmentarz dzieci – Tophet. Choć wiele z dawnej świetności zostało zniszczone przez Rzymian, miejsce wciąż emanuje historią i symboliką dawnych czasów.

Wycieczka kolejką TGM do Kartaginy to świetna opcja na półdniową wyprawę – łatwa, niedroga i pełna archeologicznych emocji. Idealna dla każdego, kto chce zanurzyć się w starożytności bez opuszczania współczesnego świata.



Zaledwie 20 kilometrów od zgiełku tunezyjskiej stolicy leży prawdziwa perełka wybrzeża – Sidi Bou Saïd. Podróż można odbyć bardzo wygodnie lokalną kolejką TGM (Tunis–Goulette–Marsa), która rusza z dworca Tunis Marine. Przejazd trwa około 30 minut i kończy się na stacji o tej samej nazwie co miasteczko. Już sama podróż pozwala obserwować zmieniający się krajobraz – od miejskich arterii po morską linię horyzontu. Po wyjściu z pociągu wystarczy kilka minut spaceru pod górę, by dotrzeć do serca Sidi Bou Saïd – miasteczka, które zachwyca kontrastem śnieżnobiałych murów i kobaltowoniebieskich drzwi, okiennic oraz kutych balkonów. Wąskie brukowane uliczki, pełne kwiatów bugenwilli i zapachu jaśminu, tworzą atmosferę jak z bajki. To ulubione miejsce artystów, pisarzy i marzycieli. Warto zatrzymać się na herbatę z orzeszkami piniowymi w jednej z tradycyjnych kawiarni z widokiem na morze – szczególnie w legendarnej Café des Délices, z której rozpościera się widok na zatokę Tunisu. U podnóża miasteczka znajduje się kameralny port jachtowy, otoczony promenadą i niewielką mariną. To spokojne miejsce, idealne na wieczorny spacer, zachód słońca lub krótką wycieczkę łodzią. Port, choć niewielki, dodaje Sidi Bou Saïd śródziemnomorskiego uroku i pozwala na chwilę relaksu z dala od turystycznego centrum. Sidi Bou Saïd to obowiązkowy punkt każdej wizyty w Tunezji – magiczne połączenie architektury, przyrody i klimatu, który trudno opisać, a łatwo pokochać.





poniedziałek, 14 lipca 2025

Tunezja - Ksar Ouled Soltane

 


Ksar Ouled Soltane to jeden z najlepiej zachowanych i najczęściej odwiedzanych ksour (twierdz‑spichlerzy) w południowej części Tunezji. Usytuowany na wzgórzu niedaleko Tataouine, zbudowany przez berberyjskie plemię Ouled Soltane w XVII /XVIII wieku, wyróżnia się wielopiętrową strukturą ładowni – ghorfas – ułożonych wokół dwóch wewnętrznych dziedzińców. Około 287 zachowanych ghorfas (magazynów zboża i oliwy), ustawionych jest tu na wysokość czterech pięter. Na ścianach wiszą drewniane haki i schodki z pni palmowych – pozostawione z przeznaczeniem do gromadzenia zapasów. To właśnie tu realizowano zdjęcia do roli „kwartału niewolników” Mos Espa w „Gwiezdnych Wojnach: Mroczne Widmo”. Ksar nie jest zatłoczony, gdzieniegdzie ukryły się sklepiki z rękodziełem, a miejsce sprzyja refleksji. Najlepiej przyjechać tu rano lub późnym popołudniem, kiedy światło podkreśla strukturę ghorfas i wydłuża cienie. Czas potrzebny na zwiedzanie, to minimum godzina, by mieć możliwość spaceru po obu dziedzińcach i podelektować się magią.




Jeśli chodzi o ciekawostki dotyczące ksarów, to zacznijmy od początku. Słowo ksar pochodzi z języka arabskiego i oznacza fortyfikowaną osadę lub magazyn zbiorczy. W Tunezji ksary były budowane głównie przez berberyjskie plemiona jako magazyny zbożowe i spichlerze, ale też miejsca schronienia i handlu. Były budowane z ubitej gliny, kamienia i piasku, często na wzgórzach, by zapewnić naturalną obronność. Jak wspomniałam wcześniej, składają się z komórek magazynowych zwanych ghorfa, ułożonych w kilka poziomów wokół centralnego dziedzińca. Ich wielopoziomowa architektura przypomina nieco współczesne bloki – z tym że każda komórka była własnością innej rodziny lub klanu. Ksary pełniły nie tylko funkcję składową, ale były także strategicznymi punktami handlu karawanowego między Saharą a wybrzeżem. Handlowano m.in. zbożem, oliwą, daktylami, a także solą i przyprawami. W czasach świetności wiele z nich tętniło życiem. Choć architektura ksarów ma lokalny, berberyjski rodowód, ich funkcje i organizacja społeczna były często ściśle związane z strukturą plemienną i zasadami islamu. Każdy klan miał swoje ghorfy, a nad całością pieczę sprawowała starszyzna.





Ksar Ouled Soltane to obowiązkowy punkt na trasie każdego turysty w Tunezji. Dojazd z Sousse wymaga pewnego czasu i planowania, ale widok uporządkowanych ghorfas, schodów i pustynnego światła wynagradza trudy jazdy. To miejsce rzeczywiście przenosi w inny czas i przestrzeń, bliższy tradycjom i historii. A może skusimy się na pamiątkę, którą lokalni rzemieślnicy wykonują na miejscu, w swych małych warsztatach? Może zatrzymamy się na miętową herbatę, by podelektować się swoistym pięknem tego niezwykłego miejsca?